Które The Ring (lub tym podobne filmy) są lepsze? Produkcji japońskiej czy USA? A może jakaś inna produkcja?
Wiem że może troszkę nie na temat ale jak to jest z tymi filmami w jakiej kolejności je oglądać bo są chyba japońskie i amerykańsko-japońskie?
Nie.
Jest główna seria Japońska złożona z pierwszej części, drugiej i prequelu. Poza tym jest amerykański remake złożony z pierwszej i drugiej części. Ale w gruncie rzeczy lepiej olać japoński prequel i amerykański sequel.
Znaczy się w jakiej kolejności warto zobaczyć?
Najpierw japoński film Krąg z 1998 roku. Powstała później kontynuacja i prequel, ale żaden z nich nie jest wart uwagi. Możesz obejrzeć jeżeli "zakochałeś" się w jedynce, ale i tak nie oczekuj zbyt wiele.
Lepiej obejrzeć później amerykański Krąg z 2002 roku. Powstała później kontynuacja, ale po opiniach i fragmentach odpuściłem sobie. Najprawdopodobniej stoi na podobnym poziomie co kontynuacje japońskiego Kręgu.
Niedawno (bo w 2012) powstała nowa japońska seria nawiązująca do Kręgu, Sadako 3D. Powstało jak na razie 2 części. Nie miały jeszcze w Polsce premiery, nie oglądałem ich i raczej trudno będzie je znaleźć. Słyszałem, że to taka współczesna kontynuacja/remake japońskiej serii, tyle że tym razem zamiast kasety mamy stronę internetową. Czytałem ogólnie, że ta seria to straszny kicz i nuda nie warta uwagi.
Po co w ogóle oglądać amerykańskie Ringi skoro to same podróbki?
Oryginalne Ringi są tylko japońskie.
Amerykański Remake jest lepszy rzekłbym, że co najmniej 2 krotnie. W Amerykańskim Remake akcja toczy się bardziej żywo i naturalnie. Zachowania i reaakcje postaci są bardziej naturalne. Występuje kilka strasznych pomysłów, których nie ma w oryginale z JAP. Amerykańska wersja jest wypełniona większą ilością bardziej ciekawych i żywych ujęć przez to ten film nie nudzi nawet po paru obejrzeniach. Japoński Ring jest bardziej martwy w akcji i postaci są bardziej martwe. RINGU JAP rozwala za pierwszym seansem bardziej niż RING z USA, ale za to USA jest lepszy jako całość - jest rewelacyjne i chętniej się do tego wraca - więcej się w tym filmie dzieje i bardziej to przekonuje.
Oczywiście, że nie masz racji. Ring 1 i Ring 2 są zdecydowanie lepsze w wersji oryginalnej czyli japońskiej.
W Ringu w żadnym razie nie chodzi o akcję.
Rozumiesz co to znaczy akcja ? Chodzi o czas postępowania po sobie kolejnych zdarzeń i dynamika zdarzeń.
Nie mam racji ? Przecież ja jestem ekspertem od kina. YO.
Aktorsko Amerykańska wersja jest również lepsza. Ujęcia kamer i wartość artystyczna w USA RING dużo wyższa. Obraz jest bardziej plastyczny. Obejrzałem każdy Ring po kilka razy. Do wersji USA wróciłem około 10 krotnie. Do wersji JAP tylko 2 razy. Film jest zbyt pusty i zbyt mało głebi w obrazie w porównaniu do USA remake. Bez odbioru. Polecam tylko fanom kina, a nie ideologicznym pozerom, którzy ślepo wierzą w to czego tak naprawdę nie pojmują i nie udowadniają swoją postawą - faktycznym zainteresowaniem filmem i chęcią doń powrotów. Co z tego że jeden z drugim pozerem zwykle fan ANIME itp. daje JAP RING z zasady wysoką ocenę skoro tak naprawdę tego filmu nie wielbi - i nie wraca do niego. Oszukuje tylko samego siebie. Dużo jest takich ludzi. Wiele osób dało niską ocenę REMAKE z zasady, a nie oglądało nawet ORYGINAŁU, który jest w każdym calu niemal gorszy. Po prostu głupota ogólna przytłacza.
Tu chodzi o klimat, a wersja amerykańska nie jest w stanie stworzyć takiego jak japońska.
To chociażby inne metody tworzenia filmów. Inne kadrowanie i całe podejście. Już nie mówiąc o grze aktorskiej i co bardzo ważne muzyce.
Ja nie wracam raczej do filmów, bo ich jest dużo.
Wiele osób ogląda tylko wersje amerykańskie, bo to idioci dla których jedyne filmy do oglądania to filmy amerykańskie, nawet jeśli oryginał był europejski, chiński czy japoński.
Często nawet nie wiedzą, że dany film który oglądają to tylko remake.
Japońskie czy inne z Azji zawsze są lepsze jak amerykańskie remak'i. Ring Amerykański też jest mega ale oryginał to oryginał...Natomiast wielkim plusem w amerykańskim jest aktorka Naomi Watts :-)